• Sen

Codzien­nie dzieją się na świe­cie rze­czy, któ­rych nie da się wytłu­ma­czyć w opar­ciu o znane nam prawa. Codzien­nie, wywo­ław­szy przed­tem nieco szumu, rze­czy te są zapo­mniane i ta sama tajem­nica, która je przy­nio­sła, zabiera je.

Cza­sami, w samym środku życio­wej aktyw­no­ści, kiedy bez wąt­pie­nia mam rów­nie wyraźną świa­do­mość sie­bie jak wszy­scy inni, dopada mnie dziwne uczu­cie zwąt­pie­nia: nie jestem pewien, czy ist­nieję, dopusz­czam moż­li­wość, że jestem czy­imś snem, wyobra­żam sobie nie­mal cie­le­śnie, że jestem posta­cią z powie­ści, prze­miesz­cza­jąc się na dłu­gich falach stylu pośród prawdy, kre­owa­nej przez wybu­jałą narrację.